Nie od dziś
wiadomo, że poród boli. Nieraz podczas porodu słyszałam od
położnej: musi boleć!
Ale dlaczego? Tego
już nikt mi nie powiedział, a ja sama wcześniej się tym nie
interesowałam. Wiedziałam, że są skurcze, boli i tyle.
Dopiero po drugim
porodzie zainteresowałam się tym tematem. Okazało się, że poród
boli „ po coś”, a nie tylko dlatego żeby uprzykrzyć życie
kobiecie. Szkoda, że nie wiedziałam tego zanim poszłam rodzić, bo
wg mnie informacja o tym, ułatwia przetrwanie bólu we względnym
spokoju, zmienia się nastawienie kobiety rodzącej.
Co boli?
Bolą skurcze które
powodują rozwieranie szyjki macicy. Dziecko uciska nerwy koło
kręgosłupa, co powoduje ból pleców, na końcu boli ucisk
powodowany główką dziecka, gdy zejdzie na dno miednicy.
Ból ma jednak swoją
funkcję i nie jest to wykończenie rodzącej, chociaż czasem można
mieć takie wrażenie 😉
1. Jest
przewodnikiem kobiety. Podczas skurczu rodząca instynktownie
próbuje się ustawić w takiej pozycji, która będzie
najwygodniejsza i ból będzie mniejszy ( wtedy też dziecku łatwiej
jest przyjąć odpowiednią pozycję ).
2. Ból pomaga
skupić się na odpowiednim oddechu.
3.Nadaje rytm
porodowi ( skurcz- relaks-skurcz-relaks…)
4. Według mnie (
pewnie nie tylko mnie, ale nie znalazłąm informacji w moich
skromnych źródłach) gdy odczuwamy ból, to staramy się pozbyć
jego źródła, co przy porodzie również ma miejsce. Kobieta często
chce, żeby „już się urodziło, żeby w końcu nie bolało”.
5. Podczas fazy
parcia, „wyłącza” myślenie kobiety o innych sprawach.
Bardzo często rodząca wpada w stan transu porodowego i
skupia się tylko na rodzeniu.
Ból porodowy jak
widać ma ważną rolę, jednak jeśli jest zbyt dokuczliwy i kobieta
nie może skupić się na porodzie, warto spróbować go złagodzić.
Na szczęście mamy kilka możliwości, które dzielimy na:
farmakologiczne i niefarmakologiczne.
Środki stosowane w
szpitalach opiszę w drugiej części, natomiast naturalne sposoby w
części trzeciej.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz